wtorek, 11 lutego 2014

Warsztaty Ikonograficzne


Warsztaty Ikonograficzne - Kurs Pisania - Malowania Ikon

z ikonografem Grzegorzem Prokopiukiem w parafii św. Mikołaja w Gdyni - Chylonii (blisko SKM Gdynia Leszczynki) ul. św. Mikołaja 1 (dom parafialny, przy wejściu tabliczka: Gdyńskie Stowarzyszenie św. Mikołaja Biskupa)


w dniach 13 - 20.05.2014r.

godz. 15.30 - 20.00, sobota - do ustalenia


ilość osób - 10-12


Prowadzący - Grzegorz Prokopiuk - http://pisanieikon.pl/ - parafianin z cerkwi św. Jana Apostoła Teologa w Supraślu.


ikona: Mandylion (n.p.) lub M.B. do ramion (n.p.) - dla początkujących lub Pantokrator (n.p.) - dla 'zaawansowanych'.


Środki i deskę - zapewnia organizator, wszystkie przybory zabierają uczestnicy.


koszt: 600 zł od osoby.


telefoniczna rezerwaca uczestnictwa - p. Grzegorz Prokopiuk:
tel. 691 555 904


* zapisy do 10.04.2014r., zaliczka 250 zł. - na konto bankowe


Stowarzyszenie Metamorphosis

Wolka 36

17-106 Orla

28 1240 1154 1111 0010 3041 1897


(w tytule należy wpisać: imię i nazwisko uczestnika z dopiskiem "rata za warsztaty pisania ikon - Gdynia 05.2014 r.".)

Pozostałą należność uczestnicy wpłacają w dniu rozpoczęcia kursu.

W przypadku rezygnacji z uczestnictwa po 10.04.2014 zaliczka nie podlega zwrotowi ze względu na rozpoczęty czas na zaopatrzenie się w materiały przez organizatora.


Panie uczestniczki prosimy o stosowny ubiór: spódnica i chusta na głowę.


środa, 13 stycznia 2010

Pochwała różnorodności

Nie mogę wręcz nie podzielić się tekstem przeczytanym właśnie - autorstwa Tomasza P. Terlikowskiego. Wywarł na mnie duże wrażenie - i choć traktuje o sprawach nie nowych, a już po części przywykłych w naszej teraźniejszej świadomości, to jednak daje jakieś "przejrzenie" na oczy i uświadomienie, że to nie przelewki, a "walka o dusze"...

Tomasz P. Terlikowski
"Pochwała różnorodności"


>>Wymarzony obywatel postępowców to wyedukowany seksualnie, świetnie zarabiający singiel, o odpowiednich (czytaj postępowych i zgodnych z interesami mainstreamu) poglądach w kwestii ekologii, historii, gospodarki, równouprawnienia kobiet i roli państwowych agend w sprawie wychowania dzieci (oczywiście nie jego, bo on - jako człowiek na poziomie - dzieci nie ma). Optymalne byłoby także, by był to metroseksualny typ androgyniczny, pozbawiony innych niż biologiczne cech swojej płci, otwarty na rozmaite eksperymenty w dziedzinie erotycznej. Ten opis nowego człowieka jest oczywiście przesadzony. Na razie nikt nie mówi o nim wprost. Ale uważna obserwacja wydarzeń zapala lampkę alarmową, ostrzegającą przed postępowym totalitaryzmem czy "liberalnym faszyzmem" ((by posłużyć się terminologią Johna Goldberga).
Symptomy są na razie drobne, ale widoczne. Ministerstwo Edukacji Narodowej naciska na rodziców, by posyłali dzieci na lekcje edukacji seksualnej, a jeden z jego urzędników określił podczas komisji sejmowej tych rodziców, którzy nie chcą (do czego mają - o czym warto pamiętać - prawo), by ich dzieci podlegały państwowej indoktrynacji w kwestiach seksualnych, mianem "buntowników". Można oczywiście powiedzieć, że to był żart, ale - nawet jeśli przyjąć to niezwykle optymistyczne założenie - i tak doskonale pokazuje on sposób myślenia urzędników oświatowych. Otóż ich celem jest odebranie rodzicom prawa do wychowania dzieci i przekazanie go ministerstwu. Dzięki temu możliwe będzie stopniowe przekonywanie młodzieży, że homoseksualizm nie jest odstępstwem od natury, prawdziwą chorobą jest natomiast homofobia; że środki antykoncepcyjne nie mają najmniejszych skutków ubocznych i są największym skarbem kobiety, czy wreszcie, że aborcja to prawo kobiety. W większości szkół jeszcze się takich programów nie realizuje, ale ... wprowadzenie (tylnymi drzwiami) obowiązkowej seksedukacji jest pierwszym krokiem na drodze do politycznie poprawnego prania mózgów naszym dzieciom.
Nie mniej groźny jest realizowany właśnie projekt zamordowania resztek wolności badań w naukach historycznych. Platformerska polityka wobec Instytutu Pamięci Narodowej ma bowiem tylko jeden cel (a sami pomysłodawcy nowej ustawy wcale go nie ukrywają) - zamknięcie ust niezależnym historykom, dla których wskazania "rady mędrców" z ulicy Czerskiej nie mają znaczenia. PO chce doprowadzić do sytuacji, w której zniknie jedno z ostatnich miejsc, gdzie będzie można otwartym tekstem zadać pytanie, jakie znaczenie dla historii Polski miała współpraca Lecha Wałęsy z SB? Ilu było agentów bezpieki w pierwszym niekomunistycznym rządzie? Kim naprawdę jest Wojciech Jaruzelski i jak duże krwi ma na rękach?
Wolność badań czy choćby opinii w Polsce świetnie ilustruje sprawa Pawła Zyzaka. Do metodologii czy niektórych elementów jego pracy magisterskiej można mieć zapewne wątpliwości, ale nie sądzę, by usprawiedliwiało to fakt, że ten młody, dociekliwy i pełen zapału historyk nie może znaleźć w Polsce pracy w swoim zawodzie, a kuratoria ostrzegają szkoły, by nie zatrudniały go, bo będą mieć kłopoty. Na szczęście (także dla polskiej nauki) okazało się, że Zyzak otrzymał stypendium w Stanach Zjednoczonych, gdzie ręce polskich czcicieli świętych krów nie sięgają.
Politycznie poprawna cenzura próbuje też przejąć kontrolę nad mediami.. Całkiem niedawno Tomasz Lis w tekście"Cnotą i pałką" zamieszczonym w "Gazecie Wyborczej" ubolewał, że wciąż są w Polsce "poważne media", w których można skrytykować senatora Krzysztofa Piesiewicza, uznać, że homoseksualizm nie jest równouprawnioną orientacją seksualną, a nawet (o zgrozo!!!) polemizować z abp. Józefem Życińskim. Ta skandaliczna sytuacja powinna się skończyć, bo biedny dziennikarz roku 2009 nie ma już w Polsce czym oddychać, bo już za chwilę "oblepi go antyobywatelski zaduch nietolerancji". Jakie jest wyjście z tej sytuacji? Oczywiście odebranie głosu "Rzeczpospolitej", "Avonarolom", "talibom" i "rzecznikom cnoty". A że to oznacza poważne ograniczenie wolności słowa i opinii - to już Lisa nie zajmuje, bo jego celem nie jest wolność, lecz ... zmuszenie, by wszyscy myśleli tak samo.
A przecież - jak to znakomicie ujął rosyjski krytyk totalitaryzmu Wasilij Grossman (polecam gorąco jego "Życie i los", które właśnie trafiło na rynek księgarski) - "życie zamiera tam, gdzie przemoc stara się zatrzeć jego niepowtarzalność i swoiste cechy".Brońmy się więc przed tym niszczeniem różnorodności, także opinii, jeśli nie chcemy obudzić się w państwie totalitarnej politycznej poprawności.<<

(autor jest doktorem filozofii, publicystą, prezesem wydawnictwa Fronda)


artykuł z: Gazeta Polska, nr 2 (859), 13 stycznia 2010, s.29

piątek, 23 października 2009

Mistrz felietonu - Stańczyk Pana Boga




"Trzeba śmiać się z tego, co nas otacza. To zdrowsze niż spazmy i szlochy – tą zasadą książę felietonu kierował się w swoich tekstach i życiu. I taką samą receptę miał dla rodaków: humor i zdrowy rozsądek."
Maciej Rybiński 1945 – 2009

ostatni felieton - ....

Obwiniony – zatopiony
Maciej Rybiński 16-10-2009,

"Różne są, poczynając od Arystotelesa, a kończąc na Marksie, definicje polityki. Wszystkie mają jedną wadę – są teoretyczne.
Zostały wymyślone nie na podstawie obserwacji polityki istniejącej realnie, dotyczą jakiegoś bytu idealnego, więc nie mają zastosowania praktycznego.

Mnie tymczasem pilna, codzienna obserwacja polityki – a w każdym razie tego, co w Polsce uchodzi za politykę – przywiodła do ukucia nowej definicji. Własnej, którą – mam nadzieję niepłonną – potomni będą kiedyś przywoływać jako definicję Rybińskiego. Młodzież będzie się tego uczyć w szkołach, jeśli edukacja dojdzie w drodze ciągłego reformowania do stanu, w którym oświata powszechna za cel mieć będzie przygotowywanie do życia w społeczeństwie. Nie żadnym abstrakcyjnym, tylko w społeczeństwie polskim.

Otóż moja definicja brzmi następująco: polityka to sztuka szukania i znajdowania winnych. To jedyna logiczna i absolutnie poprawna definicja, ponieważ wszystko w polityce – polskiej na pewno, a być może innych też – zaczyna się od wytypowania, określenia i ogłoszenia winnego. Reszta, łącznie ze zdobyciem i utrzymaniem władzy, to tylko konsekwencja zręcznego i przekonywającego ogół wyłonienia z ogromnej rzeszy kandydatów jednostki lub zbiorowości odpowiedzialnej za wszystko. Za wszystko zło.

W świetle tej definicji dyktatura polega na monopolizacji, zawłaszczeniu prawa do typowania winnych. Satrapia jest wtedy, gdy każdy, kto próbuje bronić wytypowanego przed zarzucaniem mu winy, sam automatycznie staje się winny. Natomiast w demokracji prawo do wybierania winnych przysługuje na zasadzie równości absolutnie każdemu. Wybory wygrywa ten, czyjego winni są też faworytami większości wyborców. Albo staną się nimi sztuką publicznej perswazji.

Popatrzcie na programy i praktyczną działalność wszystkich partii funkcjonujących w Sejmie. Zajmują się one mało lub wcale szukaniem odpowiedzi na niezadawane zresztą pytania, co zrobić, aby było lepiej (od tego mamy dziś Unię Europejską i jej dyrektywy), tylko mówią lub krzyczą, zależnie od temperamentu, kogo trzeba usunąć, by działo się nam czarownie.

Mamy teraz kolejny konkurs na winnych. Rozgrywka toczy się o to, czy naród uzna za winnych autorów poprawek do ustawy hazardowej i organizatorów przetargu na stocznie czy też Mariusza Kamińskiego z agentem Tomaszem i całym CBA, a właściwie braci Kaczyńskich i PiS. Tu nie ma miejsca na jakieś subtelności. Obwiniony – zatopiony, jak w grze w okręty. Taką grą będzie komisja śledcza. Wesołej zabawy, Polacy."

Autor (jest) był felietonistą dziennika "Fakt"
Rzeczpospolita
http://www.rp.pl/artykul/9158,378790_Obwiniony___zatopiony_.html

środa, 14 października 2009

Nowym europosłom przypomnijmy o Rotmistrzu Pileckim



Petycja do Posłanek i Posłów Rzeczypospolitej Polskiej do Parlamentu Europejskiego

"Od stycznia 2008 r. Fundacja Paradis Judaeorum prowadzi akcję społeczną "Przypomnijmy o Rotmistrzu" ("Let's Reminisce
About Witold Pilecki"). 4 września 2009 r. fundacja zwróciła się do polskich europosłów nowej kadencji z prośbą o pomoc
w ustanowieniu rocznicy śmierci rtm.Pileckiego europejskim Dniem Bohaterów Walki z Totalitaryzmem.


My, niżej podpisani, wyrażamy poparcie dla lansowanego przez Fundację Paradis Judaeorum od ponad półtora roku projektu
ustanowienia 25 maja europejskim Dniem Bohaterów Walki z Totalitaryzmem.

Zwracamy się do Posłanek i Posłów Rzeczypospolitej Polskiej do Parlamentu Europejskiego z apelem o dołożenie wszelkich
starań celem ustanowienia dnia 25 maja - rocznicy zamordowania rtm.Witolda Pileckiego - europejskim Dniem Bohaterów
Walki z Totalitaryzmem.


Ustanowienie tego święta będzie wyrazem hołdu dla wszystkich Bohaterów zmagań z nazistowskim i komunistycznym złem, a
także wyraźnym wskazaniem przyszłym pokoleniom właściwej postawy w obliczu groźby totalitarnego zniewolenia.

Dokumentacja akcji "Przypomnijmy o Rotmistrzu"("Let's Reminisce About Witold Pilecki") w materiałach publikowanych od
stycznia 2008 r. pod adresem www.michaltyrpa.blogspot.com


29-09-2009 Informacja dodana przez autora petycji:

Szanowni Państwo,

4 września 2009 r. Michał Tyrpa z Fundacji Paradis Judaeorum zwrócił się do nowowybranych polskich posłów do
Parlamentu Europejskiego z prośbą o dołożenie starań celem ustanowienia 25 maja - rocznicy śmierci twórcy konspiracji w
KL Auschwitz - europejskim Dniem Bohaterów Walki z Totalitaryzmem. O ustanowienie tego święta Fundacja Paradis
Judaeorum zabiega od początku 2008 r. w ramach akcji społecznej "Przypomnijmy o Rotmistrzu" ("Let's Reminisce About
Witold Pilecki"). 8 września b.r. z listem wyrażającym poparcie dla projektu zwrócił się do europosłów Grzegorz Rosengarten,
prezes Chrześcijańskiego Stowarzyszenia Rodzin Oświęcimskich.
Mimo upływu trzech tygodni, znakomita większość polskich posłanek i posłów do Parlamentu Europejskiego nie zechciała
odpowiedzieć na pytanie, czy w sprawie unijnego święta w rocznicę stracenia rtm.Pileckiego można liczyć na ich poparcie. W
związku z tym, my, niżej podpisani byli więźniowie KL Auschwitz zwracamy się do mediów i opinii publicznej z apelem o
składanie podpisów pod petycją do europosłów, która dostępna jest pod adresem:

www.petycje.pl/4376
Przypomnijmy o Rotmistrzu. Trzeba dać świadectwo.
Podpisali:

Jerzy Bielecki, były więzień KL Auschwitz nr 243, Sprawiedliwy wśród Narodów Świata,

Zbigniew Blok, były więzień KL Auschwitz nr 1195,

Kazimierz Piechowski, były więzień KL Auschwitz nr 918, były żołnierz Związku Organizacji Wojskowej,

Józef Stós, były więzień KL Auschwitz nr 752,

Władysław Szepelak, były więzień KL Auschwitz nr 168061,

Edmund Szewczyk, były więzień KL Auschwitz nr 1498,

Kazimierz Zając, były więzień KL Auschwitz nr 261,

P.S. Listy z hasłem "Przypomnijmy o Rotmistrzu" można także przesyłać na adres:
Michał Tyrpa
Fundacja Paradis Judaeorum
ul. Kobierzyńska 66/14
30-363 Kraków


Niżej podpisany/a:
Michał Tyrpa
Fundacja Paradis Judaeorum
30-363 Kraków
michal.tyrpa@gmail.com "

Petycję można podpisywać wchodząc na stronę:
http://www.petycje.pl/petycjePodglad.php?petycjeid=4376

Blog Michała Tyrpy
(publicysty, prezesa Fundacji Paradis Judaeorum)
http://www.michaltyrpa.blogspot.com/
.

niedziela, 27 września 2009

Walcząc o Polskę

'Żołnierze Wyklęci'...

"Nie jesteśmy żadną bandą, tak jak nas nazywają zdrajcy i wyrodni synowie naszej ojczyzny. My jesteśmy z miast i wiosek polskich. [...] My chcemy, by Polska bła rządzona przez Polaków oddanych sprawie i wybranych przez cały Naród, a ludzi takich mamy, którzy i słowa głośno nie moga powiedzieć, bo UB wraz zkliką oficerów sowieckich czuwa. Dlatego teżwypowiedzieliśmy walkę na śmierć lub życie tym, którzy za pieniądze, ordery lub stanowiska z rąk sowieckich mordują najlepszych Polaków domagających się wolności i sprawiedliwości." "Sumienie NArodu - to my! Wyrazem jego buntu przeciw premocy - to my1 Narzędziem sprawiedliwej kary - to my! Dzień zapłaty za zbrodnie już sie rozpoczął. Niech żyje wolna, demokratyczna Polska!"
(z ulotki dowódcy 5. Brygady Wileńskiej AK mjr. Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki" adresowanej do żołnierzy LWP z 1946r.)

"Oddział Partyzancki >>Błyskawica<< walczy o Wolną, Niepodległą i prawdziwie demokratyczną Polskę. Walczyć tak będziemy o granice wschodnie, jak i zachodnie. Nie uznajemy ingerencji ZSRR w sprawy wewnętrzne polityki państwa polskiego. Komunizm, który pragnie opanować Polskę, musi zostać zniszczony." (z listu por. Józefa Kurasia "Ognia" do Bolesława Bieruta z 14 XI 1946r.)


"Co stanowi o metodzie działania sowieckiego na podbity naród? Tę metodę moiżna porównac do operacji chirurgicznej, polegającej na wyjmowaniu pacjentowi jego mózgu i serca narodowego.żał spokojnie. [...] Pod tym względem bolszewicki zabieg chirurgiczny nie tylko nie różni się od normalnego, a raczej bardziej niż każdy inny uzależniony jest od mądrze stosowanej etapowości, a warunkiem jego powodzenia jest właśnie ta straszna, milcząca, zastrachana, sterroryzowana psychicznie bierność społeczeństwa. Jego bezruch. Jego fizyczne poddanie.
Społeczeństwo, które strzela, nigdy się nie da zbolszewizować. Bolszewizacja zapanuje dopiewro, gdy ostatni żołanierze wychodzą z ukrycia i posłusznie stają w ogonkach.Właśnie w Polsce gasną dziś po lasach ostatnie strzały prawdziwych Polaków, których nikt na świecie nie chce nazywać bohaterami [...]."
(Jozef Mackiewicz, fragment z artykułu z londyńskich "Wiadomości" z 1947r.)
/wszystkie cytaty z 38 nr "Gazety Polskiej", 23 września 2009, s.17-18/


Istotnie, kompletne rozmywanie się polskości, świadomości narodowej i przynależności tak to ziemi, ojczyzny, rodziny obserwujemy już niemała czasu. Serce Polaka wyszarpuje się, lecz nie drastyczne, a powoli, po cichu, przy znieczuleniu i noiepostrzeżenie coraz to następnym i młodszym pokoleniom. Zanik pamięć historyczna, tradycja, świadomośćetyczna i jakiekolweiek więzi społecvzne, narodowe. Satjemy sie cywilizacją cyborgów, robotów, którymi tym łatwiej kierować i manipulować. I oto chodzi. By wyzbyć nas z tego, co nasze, co prwdziwe, co narodowe.
Oducza się ludzi myślenia. Owszem, masz myśleć, ale tylko o zaspokojeniu potrzeb fizycznych i fizkjologicznych, o użyciu (do którego wszystko zostaje sprowadzone). Jeśli coś ci sprawia przyjemność, to w porządku, jeśli nie - wyrzuc to, po prostu. Nie myśl, nie zastanawiaj się, nie rozważaj, bo a nuż jeszcze dojdziesz do prawdy, odkryjesz coś, co jest nie na rękę dzisiejszym specom od marketingu, reklamy PR-u. Nie myśl, rób tylk o to co MY chcemy. Czy więc nie popadamy w kolejną utopię, kolejne wiry historii, tym razem jeszcze bardzie zdradzieckie - bo niewidoczne, działające przy pomocy najnowszej techniki na ludzką podświadomość. Czy jest jeszcze w stanie odrodzić się człowiek, polski, dumny ze swej polskoći i świadomy historycznych więzi?


.

sobota, 26 września 2009

Żołnierze Wyklęci


Pasuje ta notka nie tylko z racji i na okoliczność minionego niedawno 17 września ('39), ale także w sytuacji odczuć społecznych, a raczej ich braku, upadku świadomości naszej państwowości i jakiegoś choć poczucia patriotyzmu. Czy naprawdę Ojczyzna nic już nie znaczy? Dom? Rodzina? Przeszłość, wywalczona suwerenność i życie oddawane przez naszych przodków? A "nie tak dawno", popatrzmy jakie było nastawienie i świadomość sprawy polskiej i odpowiedzialność za losy ojczyzny, a także własne.


"Nie obchodzą nas partie lub te czy owe programy. My chcemy Polski suwerennej, Polski chrześcijańskiej, Polski - polskiej. [...] Tak jak walczyliśmy w lasach Wileńszczyzny czy na gruzach kochanej stolicy - Warszawy - z Niemcami, by świętej Ojczyźnie zerwać pęta niewoli, tak dziś do ostatniego legniemy, by wyrzucić precz z naszej Ojczyzny Sowietów. Święcie będziemy stać na straży wolności i suwerenności Polski i nie wyjdziemy dotąd z lasu, dopóki choć jeden SOwiet bedzie deptał Polską Ziemię."
/Fragment ulotki wydanejprzez odtworzoną na Podlasiu 6. Brygade Wileńską AK kpt. Władysława Łukasiuka "Młota" (Podlasie 1946 r.)/





..."'Żonierze Wyklęci' nie byli przy tym epigonami Polskiego Państwa Podziemnego, których ofiara okazała się daremna, wręcz bezsensowna. Dziś postrzegamy ich jako pierwszych, którzy podjeli walkę z nieludzka doktryną komunistów. Oceniając ich walkę w swerze etykiży odwołać się do znakomitej myśli filozofa wartości prof. Henryka Elzenberga, który w 1950 r. w swoim pamiętniku ("Kłopoty z istnieniem") napisał: >>Walka beznadziejna, walka o sprawę z góry przegraną, bynajmniej nie jest poczynaniem bez sensu. [...] Wartość walki tkwi nie w szansach zwycięstwa sprawy, w imię której się ją podjęło, ale w wartości tej sprawy.<<>

/"Myśmy rebelianci" czyli piosenki "Żołnierzy Wyklętych na płycie zespołu De Press - w: "Gazeta Polska" nr 38, 23 września 2009/

Ale czy w obecnym świecie, te, wysokie wartości mają jakąś cenę, czy sa w ogóle poważane, zauważane? Co się stało z naszym etosem, polskością, odpowiedzialnością? Czy aby historia nie zkreśla na ten czas koła - kiedy widzimy znów zagrożenie ze wschodniej strony przy poniżającym wręcz płaszczeniu się tak Zachodu jak i niedojrzałych i politycznie i odpowiedzialnie za los kraju elit gotowych na każe kiwnięcie "Cara", byle tylko nie urazić "wielkiego Niedżwiadzia".... Obyśmy tylko - z niewiedzy, głupoty, niedojrzałości i nieświadomości nie wpadli znów w czerwoną dziurę historii..



piątek, 5 czerwca 2009

2 czerwca 1979

.

Wspominamy wydarzenia Zesłania Ducha Świętego oraz pierwszej pielgrzymki JanaPawła II do Polski. Wczytajmy się w słowa pamiętnej homilii sprzed 30 lat.

"Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Umiłowani Rodacy,Drodzy Bracia i Siostry,Uczestnicy eucharystycznej Ofiary, która sprawuje się dziś w Warszawie naplacu Zwycięstwa.

1. Razem z wami pragnę wyśpiewać pieśń dziękczynienia dla Opatrzności,która pozwala mi dziś jako pielgrzymowi stanąć na tym miejscu.

Pragnął â?? wiemy, że bardzo gorąco pragnął â?? stanąć na ziemipolskiej, przede wszystkim na Jasnej Górze, zmarły niedawno papież Paweł VI.Pierwszy po wielu stuleciach papież-pielgrzym. Do końca życia nosił topragnienie w swoim sercu i z nim zszedł do grobu. I oto czujemy, że pragnienieto było tak potężne i tak głęboko uzasadnione, że przerosło ramy jednegopontyfikatu i â?? w sposób po ludzku trudny do przewidzenia â?? realizuje siędzisiaj. Dziękujemy więc Bożej Opatrzności za to, że dała Pawłowi VI takpotężne pragnienie. Dziękujemy za cały ten styl papieża-pielgrzyma, jakizapoczątkował wraz z Soborem Watykańskim II. Gdy bowiem Kościół całyuświadomił sobie na nowo, iż jest Ludem Bożym â?? Ludem, który uczestniczyw posłannictwie Chrystusa, Ludem, który z tym posłannictwem idzie przezdzieje, który â??pielgrzymujeâ??, papież nie mógł dłużej pozostaćâ??więźniem Watykanuâ??. Musiał stać się na nowo Piotrem pielgrzymującym,tak jak ten pierwszy, który z Jerozolimy przywędrował poprzez Antiochię doRzymu, aby tam dać świadectwo Chrystusowi i przypieczętować je swojąkrwią.

Dzisiaj dane mi jest wypełnić to pragnienie zmarłego papieża Pawła VIwśród was, umiłowani synowie i córki mojej Ojczyzny. Kiedy bowiem â?? zniezbadanych wyroków Bożej Opatrzności po śmierci Pawła VI i pokilkutygodniowym zaledwie pontyfikacie mojego bezpośredniego poprzednika JanaPawła I â?? zostałem głosami kardynałów wezwany ze stolicy św. Stanisławaw Krakowie na stolicę św. Piotra w Rzymie, zrozumiałem natychmiast, że moimszczególnym zadaniem jest spełnienie tego pragnienia, którego Paweł VI niemógł dopełnić na milenium chrztu Polski.

Jako więc wasz rodak, syn polskiej ziemi, a zarazem jako papież-pielgrzymwitam was wszystkich! Witam najdostojniejszego Prymasa Polski. Witam wszystkichobecnych tutaj arcybiskupów, biskupów, pasterzy Kościoła w naszejOjczyźnie. Pozwólcie, że pośród naszych gości powitam w sposóbszczególny kardynała-arcybiskupa Santo Domingo. To tam wypadało mi skierowaćpierwsze kroki papieskiego pielgrzymowania w miesiącu styczniu. Tam po razpierwszy ucałowałem ziemię, na której stanęła kiedyś stopa KrzysztofaKolumba, po której przeszły stopy tylu głosicieli Ewangelii, a wśród nichtakże i naszych rodaków i polskich żołnierzy. Dzisiaj, wspólnie z wami,tego świadka mojej pierwszej papieskiej podróży witam w Warszawie.

Czyż moja pielgrzymka do Ojczyzny w roku, w którym Kościół w Polsceobchodzi 900 rocznicę śmierci św. Stanisława, nie jest zarazem jakimśszczególnym znakiem naszego polskiego pielgrzymowania poprzez dzieje Kościołaâ?? nie tylko po szlakach naszej Ojczyzny, ale zarazem Europy i świata? Odsuwamtutaj na bok moją własną osobę â?? niemniej muszę wraz z wami wszystkimistawiać sobie pytanie o motyw, dla którego właśnie w roku 1978 (po tylustuleciach ustalonej w tej dziedzinie tradycji) został na rzymską stolicęśw. Piotra wezwany syn polskiego narodu, polskiej ziemi. Od Piotra, jak i odwszystkich apostołów Chrystus żądał, aby byli Jego â??świadkami wJerozolimie i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemiâ?? (Dz 1, 8).

Czyż przeto nawiązując do tych Chrystusowych słów, nie wolno nam wnosićzarazem, że Polska stała się w naszych czasach ziemią szczególnieodpowiedzialnego świadectwa? Że właśnie stąd â?? z Warszawy, a także zGniezna, z Jasnej Góry, z Krakowa, z całego tego historycznego szlaku, którytyle razy nawiedzałem w swoim życiu i który w tych dniach znów będę miałszczęście nawiedzić, że właśnie stąd ze szczególną pokorą, ale i zeszczególnym przekonaniem trzeba głosić Chrystusa? Że właśnie tu, na tejziemi, na tym szlaku, trzeba stanąć, aby odczytać świadectwo Jego Krzyża iJego Zmartwychwstania? Ale, umiłowani rodacy â?? jeśli przyjąć to wszystko,co w tej chwili ośmieliłem się wypowiedzieć â?? jakżeż ogromne z tegorodzą się zadania i zobowiązania! Czy do nich naprawdę dorastamy?

2. Dane mi jest dzisiaj, na pierwszym etapie mojej papieskiej pielgrzymki doPolski, sprawować Najświętszą Ofiarę w Warszawie, na placu Zwycięstwa.Liturgia sobotniego wieczoru, w przeddzień Zesłania Ducha Świętego przenosinas do wieczernika w Jerozolimie, w którym nazajutrz apostołowie â??zgromadzeni wokół Maryi, Matki Chrystusa â?? mają otrzymać Ducha Świętego.Otrzymają Ducha, którego Chrystus im wyjednał przez krzyż, aby w mocy tegoDucha mogli wypełnić Jego polecenie. â??Idźcie więc i nauczajcie wszystkienarody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie jezachowywać wszystko, co wam przykazałemâ?? (Mt 28,19-20). W takich słowachChrystus Pan przed swym odejściem ze świata przekazał apostołom swe ostatniepolecenie, swój â??mandat misyjnyâ??. I dodał: â??A oto Ja jestem z wami przezwszystkie dni aż do skończenia świataâ?? (Mt 28, 20).

Dobrze się stało, że moja pielgrzymka do Polski, związana z 900 rocznicąmęczeńskiej śmierci św. Stanisława, wypadła w okresie Zesłania DuchaŚwiętego oraz uroczystości Trójcy Przenajświętszej. W taki bowiem sposóbmogę, dopełniając jakby pośmiertnie pragnienia Pawła VI, przeżyć razjeszcze tysiąclecie chrztu na ziemi polskiej i wpisać tegoroczny Stanisławowyjubileusz w to tysiąclecie, z którego wzięły początek całe dzieje narodu iKościoła. Właśnie uroczystość Zesłania Ducha Świętego oraz TrójcyPrzenajświętszej szczególnie nas przybliża do tego początku. W apostołach,którzy otrzymują Ducha Świętego w dzień Zielonych Świąt, są już niejakoduchowo obecni wszyscy ich następcy, wszyscy biskupi, również ci, którym odtysiąca lat wypadło głosić Ewangelię na ziemi polskiej. Również tenStanisław ze Szczepanowa, który swoje posłannictwo na stolicy krakowskiejokupił krwią przed dziewięciu wiekami.

I są w tych apostołach i wokół nich â?? w dniu Zesłania Ducha Świętegoâ?? zgromadzeni nie tylko przedstawiciele tych ludów i języków, którewymienia księga Dziejów Apostolskich. Są wokół nich już wówczaszgromadzone różne ludy i narody, które przyjdą do Kościoła poprzezświatło Ewangelii i moc Ducha Świętego w różnych epokach, w różnychstuleciach. Dzień Zielonych Świąt jest dniem narodzin wiary i Kościołarównież na naszej polskiej ziemi. Jest to początek przepowiadania wielkichspraw Bożych również w naszym polskim języku. Jest to początekchrześcijaństwa również w życiu naszego narodu: w jego dziejach, w jegokulturze, w jego doświadczeniach.

3a. Kościół przyniósł Polsce Chrystusa â?? to znaczy klucz do rozumieniatej wielkiej i podstawowej rzeczywistości, jaką jest człowiek. Człowiekabowiem nie można do końca zrozumieć bez Chrystusa. A raczej: człowiek niemoże siebie sam do końca zrozumieć bez Chrystusa. Nie może zrozumieć, anikim jest, ani jaka jest jego właściwa godność, ani jakie jest jegopowołanie i ostateczne przeznaczenie. Nie może tego wszystkiego zrozumieć bezChrystusa.

I dlatego Chrystusa nie można wyłączać z dziejów człowieka w jakimkolwiekmiejscu ziemi. Nie można też bez Chrystusa zrozumieć dziejów Polski â??przede wszystkim jako dziejów ludzi, którzy przeszli i przechodzą przez tęziemię. Dzieje ludzi! Dzieje narodu są przede wszystkim dziejami ludzi. Adzieje każdego człowieka toczą się w Jezusie Chrystusie. W Nim stają siędziejami zbawienia.

Dzieje narodu zasługują na właściwą ocenę wedle tego, co wniósł on wrozwój człowieka i człowieczeństwa, w jego świadomość, serce, sumienie.To jest najgłębszy nurt kultury. To jej najmocniejszy zrąb. To jej rdzeń isiła. Otóż tego, co naród polski wniósł w rozwój człowieka iczłowieczeństwa, co w ten rozwój również dzisiaj wnosi, nie sposóbzrozumieć i ocenić bez Chrystusa. â??Ten stary dąb tak urósł, a wiatr gożaden nie obalił, bo korzeń jego jest Chrystusâ?? (Piotr Skarga, Kazaniasejmowe). Trzeba iść po śladach tego, czym â?? a raczej kim â?? naprzestrzeni pokoleń był Chrystus dla synów i córek tej ziemi. I to nie tylkodla tych, którzy jawnie weń wierzyli, którzy Go wyznawali wiarą Kościoła.Ale także i dla tych, pozornie stojących opodal, poza Kościołem. Dla tychwątpiących, dla tych sprzeciwiających się.

3b. Jeśli jest rzeczą słuszną, aby dzieje narodu rozumieć poprzez każdegoczłowieka w tym narodzie â?? to równocześnie nie sposób zrozumiećczłowieka inaczej jak w tej wspólnocie, którą jest jego naród. Wiadomo, żenie jest to wspólnota jedyna. Jest to jednakże wspólnota szczególna,najbliżej chyba związana z rodziną, najważniejsza dla dziejów duchowychczłowieka. Otóż nie sposób zrozumieć dziejów narodu polskiego â?? tejwielkiej tysiącletniej wspólnoty, która tak głęboko stanowi o mnie, okażdym z nas â?? bez Chrystusa. Jeślibyśmy odrzucili ten klucz dlazrozumienia naszego narodu, narazilibyśmy się na zasadnicze nieporozumienie.Nie rozumielibyśmy samych siebie. Nie sposób zrozumieć tego narodu, którymiał przeszłość tak wspaniałą, ale zarazem tak straszliwie trudną â?? bezChrystusa. Nie sposób zrozumieć tego miasta, Warszawy, stolicy Polski, któraw roku 1944 zdecydowała się na nierówną walkę z najeźdźcą, na walkę, wktórej została opuszczona przez sprzymierzone potęgi, na walkę, w którejległa pod własnymi gruzami, jeśli się nie pamięta, że pod tymi samymigruzami legł również Chrystus-Zbawiciel ze swoim krzyżem sprzed kościołana Krakowskim Przedmieściu. Nie sposób zrozumieć dziejów Polski odStanisława na Skałce do Maksymiliana Kolbe w Oświęcimiu, jeśli się nieprzyłoży do nich tego jeszcze jednego i tego podstawowego kryterium, któremuna imię Jezus Chrystus.

Tysiąclecie chrztu Polski, którego szczególnie dojrzałym owocem jest św.Stanisław â?? tysiąclecie Chrystusa w naszym wczoraj i dzisiaj â?? jestgłównym motywem mojej pielgrzymki, mojej dziękczynnej modlitwy wspólnie zwami wszystkimi, drodzy rodacy, których Jezus Chrystus nie przestaje uczyćwielkiej sprawy człowieka. Z wami, dla których Chrystus nie przestaje byćwciąż otwartą księgą nauki o człowieku, o jego godności i jego prawach. Azarazem nauki o godności i prawach narodu.

Księże Prymasie! Pragnę tę Najświętszą Ofiarę wspólnie z braćmibiskupami i kapłanami złożyć we wszystkich intencjach, które Wasza Eminencja wymienił na początku.

W dniu dzisiejszym na tym placu Zwycięstwa w stolicy Polski proszę wielkąmodlitwą Eucharystii wspólnie z wami, aby Chrystus nie przestał być dla nasotwartą księgą życia na przyszłość. Na nasze polskie jutro.

4. Stoimy tutaj w pobliżu Grobu Nieznanego Żołnierza. W dziejach Polski â??dawnych i współczesnych â?? grób ten znajduje szczególne pokrycie.Szczególne uzasadnienie. Na ilu to miejscach ziemi ojczystej padał tenżołnierz. Na ilu to miejscach Europy i świata przemawiał swoją śmiercią,że nie może być Europy sprawiedliwej bez Polski niepodległej na jej mapie?Na ilu to polach walk świadczył o prawach człowieka wpisanych głęboko wnienaruszalne prawa narodu, ginąc â??za wolność naszą i wasząâ??? â??Gdziesą ich groby, Polsko! gdzie ich nie ma! Ty wiesz najlepiej â?? i Bóg wie naniebie!â?? (Artur Oppman, Pacierz za zmarłych).

Dzieje Ojczyzny napisane przez Grób jednego Nieznanego Żołnierza.

Przyklęknąłem przy tym grobie, wspólnie z Księdzem Prymasem, aby oddaćcześć każdemu ziarnu, które â?? padając w ziemię i obumierając w niej,przynosi owoc. Czy to będzie ziarno krwi żołnierskiej przelanej na polubitwy, czy ofiara męczeńska w obozach i więzieniach. Czy to będzie ziarnociężkiej, codziennej pracy w pocie czoła na roli, przy warsztacie, w kopalni,w hutach i fabrykach. Czy to będzie ziarno miłości rodzicielskiej, która niecofa się przed daniem życia nowemu człowiekowi i podejmuje cały trudwychowawczy. Czy to będzie ziarno pracy twórczej w uczelniach, instytutach,bibliotekach, na warsztatach narodowej kultury. Czy to będzie ziarno modlitwy iposługi przy chorych, cierpiących, opuszczonych. Czy to będzie ziarno samegocierpienia na łożach szpitalnych, w klinikach, sanatoriach, po domach:â??wszystko, co Polskę stanowiâ??.

Skąd przychodzą te słowa? Księże Prymasie, tak głosi Akt milenijny,złożony przez ciebie i Episkopat Polski na Jasnej Górze: â??wszystko, coPolskę stanowiâ??.

To wszystko w rękach Bogarodzicy â?? pod krzyżem na Kalwarii i w wieczernikuZielonych Świąt.

To wszystko: dzieje Ojczyzny, tworzone przez każdego jej syna i każdą córkęod tysiąca lat â?? i w tym pokoleniu, i w przyszłych â?? choćby to byłczłowiek bezimienny i nieznany, tak jak ten żołnierz, przy którego grobiestoimy...

To wszystko: i dzieje ludów, które żyły wraz z nami i wśród nas, jakchoćby ci, których setki tysięcy zginęły w murach warszawskiego getta.

To wszystko w tej Eucharystii ogarniam myślą i sercem i włączam w tę jednąjedyną Najświętszą Ofiarę Chrystusa na placu Zwycięstwa.

I wołam, ja, syn polskiej ziemi, a zarazem ja: Jan Paweł II papież, wołam zcałej głębi tego tysiąclecia, wołam w przeddzień święta Zesłania,wołam wraz z wami wszystkimi:

Niech zstąpi Duch Twój!

Niech zstąpi Duch Twój!

I odnowi oblicze ziemi.

Tej Ziemi!

Amen."

z serwisu www.duchowy.pl